Referendum w Katalonii w 2017 roku
przeprowadzone 1 października 2017 roku referendum dotyczące niepodległości Katalonii / Z Wikipedii, wolnej encyclopedia
Drogi AI, mówmy krótko, odpowiadając po prostu na te kluczowe pytania:
Czy możesz wymienić najważniejsze fakty i statystyki dotyczące Referendum w Katalonii w 2017 roku?
Podsumuj ten artykuł dla 10-latka
Referendum w Katalonii w 2017 roku (także w formie „1-O”[1][2][3]) – przeprowadzone 1 października 2017 roku, nieuznawane przez rząd Hiszpanii referendum, dotyczące niepodległości Katalonii[4][5]. Głosowanie zostało zarządzone przez kataloński rząd 9 czerwca 2017[6][7], zaś niezbędną akceptację Parlamentu Katalonii w kontrowersyjnych okolicznościach uzyskało 6 września 2017[8]. Zainicjowało ono tzw. hiszpański kryzys konstytucyjny.
Państwo | |||
---|---|---|---|
Wspólnota autonomiczna | |||
Rodzaj | |||
Data przeprowadzenia |
1 października 2017 | ||
Data zarządzenia |
9 czerwca 2017 | ||
Podstawa prawna |
Ustawa o referendum w sprawie samostanowienia Katalonii | ||
Głosowanie | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
Strona internetowa |
Głosowanie było sprzeczne zarówno z obowiązującym Statutem Katalonii (2006)[9], jak i konstytucją Hiszpanii (1978)[9][10][11][12][13].
Trwający przez kilka kolejnych tygodni proces miał swoją kulminację 27 października, kiedy lokalny parlament proklamował Republikę Katalonii[14], zaś hiszpańskie władze centralne zarządziły odwołanie miejscowego rządu i rozwiązanie parlamentu[15].
Hiszpańska policja i Gwardia Cywilna zamknęły 140 stron internetowych poświęconych referendum oraz zarekwirowały 13 milionów kart wyborczych[16]. 30 września Gwardia Cywilna dokonała rewizji w Centrum Telekomunikacji i Technologii Informatycznej podległemu władzom katalońskim, a mającym odpowiadać za informatyczne zabezpieczenie referendum[17][11]. Ponadto policja dostała nakaz konfiskaty urn wyborczych[18].
- Osobny artykuł: Deklaracja inicjacji procesu niepodległościowego Katalonii.
W dniu 24 stycznia 2017 r. Rząd Katalonii zorganizował prywatnie zorganizowaną konferencję w jednej z sal Parlamentu Europejskiego w jego siedzibie w Brukseli[19]. Wydarzenie, zatytułowane „Katalońskie referendum”, promował Carles Puigdemont, przewodniczący, Oriol Junqueras, wiceprzewodniczący i Raül Romeva. Uczestniczyło w niej 500 osób, wśród których byli eurodeputowani, dyplomaci i dziennikarze z międzynarodowych mediów[20][21][22][23].
Kroki prawodawcze
W październiku 2016 roku Parlament Katalonii przyjął uchwałę, w której zobowiązał się do przeprowadzenia referendum niepodległościowego w drugiej połowie września kolejnego roku[24][25][26]. Uchwałę poparły proniepodległościowe ugrupowania Junts Pel Sí (JxSí), Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) i Catalunya Sí que es Pot (CSQP) przy biernym sprzeciwie Obywateli (Cs), Partii Katalońskich Socjalistów (PSC) i Partii Ludowej Katalonii (PPC) [25]. Przewodniczący miejscowego rządu Carles Puigdemont zapowiedział, że raz rozpoczęty proces zakończy się „referendum lub referendum”[26]. Przyjęty dokument przewidywał wiążący charakter przyszłego głosowania, nawet przy sprzeciwie hiszpańskich instytucji centralnych[25]. Akt ten został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny w połowie grudnia[27]. W marcu 2017 roku Prokuratura Generalna Katalonii wszczęła śledztwo mające wyjaśnić, czy władze regionu faktycznie zamierzają przeprowadzić referendum. Postępowanie wiązało się z potencjalnym wydatkowaniem środków publicznych na organizację i rozpropagowanie głosowania, które to koszty domyślnie leżą po stronie rządu centralnego[28][29].
Mimo tego 9 czerwca regionalny rząd wydał dekret zarządzający na niedzielę 1 października referendum, w którym głosujący mieliby odpowiedzieć na pytanie, czy chcieliby, żeby Katalonia została samodzielnym państwem o ustroju republikańskim[6][7]. Projekt ten trafił pod obrady miejscowego parlamentu 9 września i po jedenastogodzinnej debacie został przyjęty większością 72 głosów. Jednocześnie na znak protestu wobec trybu procedowania salę głosowań opuściło 52 opozycyjnych parlamentarzystów[8]. Wobec publikacji prawa sprzecznego z rozstrzygnięciami Trybunału Konstytucyjnego oponowali także sekretarz generalny Parlamentu Xavier Muro i naczelny prawnik Antoni Bayona[30][31].
Ustawa o referendum
Uchwalona wówczas Ustawa o referendum w sprawie samostanowienia Katalonii oficjalnie wyznaczyła datę głosowania na 1 października 2017 r.[32] Przewidywała też, że wynik referendum będzie wiążący – w przypadku zwycięstwa obozu separatystów w ciągu dwóch dni od oficjalnego ogłoszenia wyników Parlament Katalonii miał zebrać się na zwyczajnej sesji, na której przyjęta miała być formalna deklaracja niepodległości. W przeciwnym wypadku niezwłocznie miały zostać rozpisane przedterminowe wybory[33]. Bierne prawo wyborcze ustawa przewidywała dla wszystkich uprawnionych do głosowania w wyborach do Parlamentu Katalonii z wyjątkiem osób pozbawionych prawa głosu. Ustawa przewidywała także prawo głosu dla osób przebywających za granicą Hiszpanii, a mających ostatnie miejsce zamieszkania w Katalonii, o ile wyrażą formalnie takie żądanie, a ich prawo wyborcze nie jest ograniczone w inny sposób[34]. Nadzór nad przebiegiem referendum sprawować miała Komisja Wyborcza Katalonii składająca się z pięciu nieusuwalnych członków[35]. Określając wygląd karty do głosowania, przyjęto, że pytanie będzie brzmiało „Czy chcesz, aby Katalonia została niepodległym państwem w formie republiki?” i zostanie zapisane w trzech językach: katalońskim, hiszpańskim i oksytańskim[36].
Kataloński | Voleu que Catalunya sigui un estat independent en forma de república? |
---|---|
Hiszpański | ¿Quiere que Cataluña sea un estado independiente en forma de república? |
Oksytański | Voletz que Catalonha vengue un estat independent en forma de republica? |
Ustawa została uznana przez hiszpański Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z prawem i wobec tego jej obowiązywanie zostało zawieszone[37][38][11][39][40]. Akt katalońskiego parlamentu został uchwalony mimo zapisów hiszpańskiej konstytucji o „nierozerwalnej jedności” kraju, a także wbrew uregulowaniom Statutu Katalonii, który do zmiany statusu regionu wymagał parlamentarnej większości dwóch trzecich głosów (90 posłów)[12]. 17 października po dogłębnym rozpoznaniu sprawy Trybunał uznał, że kataloński parlament uchwalając przepisy, działał „całkowicie poza prawem”, wkraczając w kompetencje władzy państwowej (w hiszpańskiej konstytucji instytucja referendum zarezerwowana była dla plebiscytu ogólnokrajowego). W wyroku uznano naruszenie zasad nadrzędności przepisów konstytucji, suwerenności narodowej, nierozerwalności narodu hiszpańskiego[13].
Organizacja
Rząd Katalonii prócz okoliczności związanych z kosztami ponoszonymi na rzecz przeprowadzenia referendum[28][29] musiał także przezwyciężyć inne wyzwania natury organizacyjnej. Nielegalny charakter głosowania, jaki wynikał z zakazu wydanego przez Trybunał Konstytucyjny, powodował, że katalońska administracja nie uzyskała dostępu do spisu powszechnego i spisu wyborców z terytorium regionu, gdyż spisy te tworzone są przez organy administracji publicznej podlegające centralnemu Ministerstwu Gospodarki. Ponadto przekazanie regionalnym organom wyborczym właściwych spisów ludności wymaga akceptacji Kongresu Deputowanych, rządu i króla. Tworzenie alternatywnego spisu wyborczego na potrzeby danego głosowania może być postrzegane jako argument na rzecz nieuczciwości referendum[42]. Ponadto poza granicami Katalonii zamieszkiwało w czasie referendum – według różnych szacunków – od 195 tys.[42] do 285 tys.[43] osób uprawnionych do głosowania. Mimo kampanii władz regionu spośród nich do końca czerwca 2017 roku do list wyborczych dopisało się jedynie około 5000 osób[42][43].
Kampania
Kampania miała trwać 15 dni, począwszy od 00:00 w dniach 15 września 2017 r. do 24:00 w dniu 29 września 2017 r.[potrzebny przypis] Finałem kampanii był wielotysięczny wiec w Barcelonie, gdzie m.in. legendarny bard Lluís Llach odśpiewał pieśń „L'Estaca” („Pal”), a poprzedzono to emisją na ekranie początku tej pieśni z jego koncertu w 1976 r. po śmierci dyktatora, dla podkreślenia etapów ich drogi do wolności[44][45].
Obserwatorzy międzynarodowi
Ustawa o referendum w artykule 15 zawierała zaproszenie dla organizacji międzynarodowych do kierowania swoich obserwatorów do Katalonii na czas głosowania. Regionalna komisja wyborcza miała udzielać akredytacji oraz gwarantować swobodę działania m.in. w trakcie otwierania lokali wyborczych, głosowania, liczenia głosów i ogłaszania wyników[46].
Z uwagi na brak zainteresowania największych organizacji organizowanym referendum, kataloński rząd zdecydował się na powołanie Diplocat, publiczno-prywatnego konsorcjum mającego pełnić funkcję „zewnętrznego obserwatora”[47]. Diplocat złożyło wniosek do Organizacji Narodów Zjednoczonych wniosek o nadanie statusu obserwatora, jednak ONZ – jak podał hiszpański dziennik El País: dla uniknięcia ewentualnych manipulacji – odmówiła choćby rejestracji zgłoszenia[47][48]. Podobne stanowisko zajął przewodniczący Komisji Weneckiej Rady Europy, który oświadczył jeszcze przed październikowym głosowaniem, że planowane referendum nie spełnia wymogów uznawanych przez ten organ[49].
Pierwszy zespół akredytowanych obserwatorów przybył do Katalonii 8 września. Sześcioosobowa grupa docelowo składać miała się z 20 członków z Francji, Polski, USA i Wielkiej Brytanii pod kierunkiem Holendra Daana Evertsa. Jej macierzystą organizacją był think tank Haskie Centrum Studiów Strategicznych, który nigdy wcześniej nie uczestniczył w misji obserwacji wyborów[50][51]. Oddzielną misją kierowała Helena Catt zasiadająca wcześniej m.in. w nowozelandzkiej komisji wyborczej[51][52]. W jej składzie znaleźli się obserwatorzy z Irlandii, Francji, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii[52]. Była również delegacja 33 parlamentarzystów i polityków, zwana Międzynarodową Delegacją Parlamentarną w sprawie referendum katalońskiego w sprawie samostanowienia 1 października 2017 r., z partii politycznych ze Słowacji, Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Islandii, Irlandii, Izraela, Łotwy, Macedonii, Monako, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii.[potrzebny przypis]
Wysoki Trybunał Sprawiedliwości Katalonii nakazał lokalnej formacji policyjnej, Mossos d’Esquadra zapobieżenie otwarciu lokali wyborczych[1][38]. Dodatkowo do regionu sprowadzono 5000[37] funkcjonariuszy Policía Nacional i Guardia Civil, którzy mieli stanowić zabezpieczenie dla miejscowych oddziałów[53]. Pierwotny plan przewidywał wkroczenie jednostek do szkół w nocy z 30 września na 1 października, jednak w sobotę wieczorem rozkazy zostały zmienione[53]. Zgodnie z nowymi wytycznymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych siły policji i Gwardii Cywilnej miały wejść do punktów głosowania między godziną 8 a 9 rano, a więc jeszcze przed ich oficjalnym otwarciem. Następnie pilnowanie porządku planowano pozostawić katalońskim Mossos[53]. Pierwotne założenia przewidywały przejęcie kart do głosowania najpóźniej do godziny 20, kiedy zamykano lokale wyborcze, by nie dopuścić do przeliczenia głosów[53][38].
Jednostki policyjne w trakcie wykonywania rozkazów napotkały na opór wolontariuszy blokujących lokale do głosowania oraz wyborców, wskutek czego doszło do przepychanek funkcjonariuszy w pełnym stroju ochronnym z obywatelami[53][54]. Starcia z policją obserwowano w niektórych lokalach w Barcelonie, Barcelonecie czy Nou Barris[38]. Do jednego z incydentów doszło w miejscowości Sant Julià de Ramis w pobliżu Girony, gdzie spodziewano się, że głos odda Carles Puigdemont. W zajściach udział wzięło przeszło 100 cywilów[38][39][54]. Dodatkowe środki bezpieczeństwa przedsięwzięto także w pobliżu punktów wyborczych właściwych dla byłego premiera Katalonii Artura Masa czy przewodniczącej parlamentu Carme Forcadell[38]. Aktywiści na rzecz referendum organizowali się w celu ochrony głosowania i kart wyborczych, jednak w niektórych przypadkach siły policyjne przy użyciu środków przymusu oraz specjalistycznych narzędzi wkraczały do lokali wyborczych i konfiskowały urny z głosami[38][54]. Użyto pałek policyjnych, oddano także strzały gumowymi kulami[11][39][55][56][54]. Odnotowano przypadek zabezpieczania miejsca głosowania przez strażaków[11][38][39][54]. Doszło także do blokowania przez mieszkańców posterunków policji[11]. Wobec narastających głosów krytyki wobec przemocy oddziałów policyjnych, po południu wydano rozkazy wycofania się z ulic[53].
Według informacji podanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych funkcjonariusze zamknęli 92[1] z 2315 lokali wyborczych[57]: policja – 46 placówek, Gwardia Cywilna – także 46[1]. W wyniku zajść aresztowano trzy osoby pod zarzutem ataku na funkcjonariusza na służbie[1].
Zgodnie z komunikatem katalońskiego Departamentu Zdrowia do miejscowych ośrodków medycznych zgłosiły się 893 osoby[53][58]. W znacznej większości odniosły one drobne urazy, jednak w przypadku czterech osób konieczna była dalsza opieka lekarska[58]. Dwie spośród nich były w poważnym stanie: jedna osoba została trafiona gumową kulą w oko, zaś druga doznała zawału serca w lokalu wyborczym[53][38]. Według przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w starciach ucierpiało 431 funkcjonariuszy, głównie na skutek kopnięć, ugryzień i zadrapań, jednak żaden nie wymagał hospitalizacji[37][1].
Część głosów w sprawie brutalnego charakteru akcji policji i Gwardii Cywilnej okazała się nieprawdziwa, niektóre wiadomości miały charakter fake newsów. Radna Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) na antenie TV3 oskarżyła funkcjonariuszy, że ci podczas akcji w lokalu wyborczym zrzucili ją ze schodów, a następnie umyślnie połamali palce u dłoni „jeden po drugim”[59]. Zajście zostało zarejestrowane przez kamerę operacyjną policji. Na nagraniu nie widać dowodów na potwierdzenie tez kobiety. Sama poszkodowana przyznała później, że jej obrażenia były znacznie łagodniejsze (zapalenie torebki stawowej palca)[60][61][2][62]. Hiszpańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poleciło Prokuratorowi Generalnemu sprawdzenie możliwości uznania jako przestępstwa pomówienia twierdzeń alkad Barcelony Ady Colau na temat domniemanego molestowania seksualnego protestujących przez funkcjonariuszy[63].
Niektóre fotografie i nagrania udostępniane w mediach oraz mediach społecznościowych w dniu referendum i tuż po nim w rzeczywistości dotyczyły innych zajść lub nie miały związku z akcją policji. Mężczyzna hospitalizowany w związku z zawałem serca wbrew podawanym informacjom nie brał udziału w protestach[60]. Popularne zdjęcia rannego w głowę 13-latka pochodziły z zabezpieczanego przez Mossos d’Esquadra strajku generalnego z 2012 roku)[60][61]. Inne materiały przedstawiały m.in. zorganizowane w 2013 roku w Tarragonie protesty przeciw polityce oszczędności, marsz górników czy pacyfikację demonstracji przez turecką policję[61][64][3].
Dwa dni po referendum przeprowadzono strajk generalny, w którym Katalończycy protestowali m.in. przeciw brutalności policji w trakcie zajść[65][40].
Galeria
- Proniepodległościowe flagi katalońskie
- Antyniepodległościowe graffiti w Badalonie
- Karty do głosowania
- Osoba głosująca w Guinardó w Barcelonie
- Wozy policyjne
Dzień po przeprowadzeniu referendum ogłoszono jego wstępne wyniki (po przeliczeniu 95% głosów). Według nich oddano ponad 2,26 mln głosów przy frekwencji wynoszącej 42,57%. Za niepodległością regionu opowiedziało się przeszło 90% wyborców[66]. Katalońskie władze oszacowały, że 770 tys. wyborców nie mogło oddać głosu z uwagi na zamknięcie przez policję lokali wyborczych[67][68][69][70][71]. Stanowiło to 14,5% wszystkich dopuszczonych do głosowania. Rzecznik prasowy katalońskiego rządu Jordi Turull stwierdził, że frekwencja byłaby wyższa, gdyby nie „hiszpańska represja policyjna”[72], najostrzejsza od czasów Francisco Franco[39].
Oficjalne wyniki ogłoszono 6 października, jednak nie różniły się one znacznie od wstępnych rezultatów. Ostatecznie oddano 2 286 217 głosów, co stanowiło 43,03% ogółu uprawnionych. Głos „za” oddało 90,18% wyborców (92,01% po wyłączeniu głosów pustych)[67][73].
- Po wyłączeniu głosów pustych wyniki wyniosły odpowiednio 92,01% za oraz 7,99% przeciw.
Wyniki z podziałem na okręgi
To jest artykuł z cyklu Katalonia |
Język: |
Podstawowe informacje |
Gramatyka |
Ortografia i fonologia |
Institut d’Estudis Catalans |
Acadèmia Valenciana de la Llengua |
Historia: |
historia Katalonii · Hrabiowie Barcelony |
Królestwo Aragonii · Pokój pirenejski |
Konstytucje katalońskie |
Nueva Planta |
Geografia: |
Kraje katalońskie |
Katalonia · Predomini Linguistic Catala · Baleary |
Roussillon · La Franja |
Andora · Alghero · El Carche |
Źródło: Generalitat de Catalunya[67][73]
Vegueria | Tak | Nie | Frekw. [%] | ||
---|---|---|---|---|---|
Głosy | % | Głosy | % | ||
Alt Pirineu i Aran | 26 674 | 95,18 | 1350 | 4,82 | 53,91 |
Barcelona | 1 239 232 | 89,93 | 138 759 | 10,07 | 39,54 |
Camp de Tarragona | 142 386 | 94,12 | 8897 | 5,88 | 36,82 |
Catalunya Central | 205 285 | 95,96 | 8638 | 4,04 | 58,15 |
Girona | 244 758 | 96,02 | 10 140 | 3,98 | 53,25 |
Lleida | 118 799 | 94,98 | 6274 | 5,02 | 52,12 |
Terres de l’Ebre | 62 652 | 94,80 | 3434 | 5,20 | 53,24 |
Zagranica | 4252 | 98,72 | 55 | 1,28 | b.d. |
Ogółem | 2 044 038 | 92,01 | 177 547 | 7,99 | 43,03 |
Nieprawidłowości wyborcze
Częściowo z uwagi na wyłączenie i ustawiczne blokowanie przez policję programów komputerowych obsługujących spisy ludności oraz zliczanie głosów[74], podczas referendum doszło do znacznej liczby nieprawidłowości wyborczych. Wśród nich znalazły się przypadki osób, które głosowały więcej niż raz; na oddanie głosu pozwalano nieujętym w spisach ludności cudzoziemcom czy nawet dzieciom[75][76]. Odnotowano przypadki transportowania niezaplombowanych, a zawierających karty urn wyborczych[77] czy głosowania na ulicy bez kontroli dokumentów[78]. W 71 okręgach gminach liczba głosów „za” była większa (niekiedy o kilkaset procent) od liczby wyborców uprawnionych do głosowania na podstawie spisu wyborczego[79].
Hiszpański rząd ogłosił, że katalońskie władze zmieniły zasady referendum na 45 minut przed otwarciem lokali wyborczych[80]. Miano wówczas dopuścić zasadę uniwersalnego spisu wyborczego, dopuszczając głosowanie poza miejscem zamieszkania bez wcześniejszego dopisania się do spisu w danym okręgu wyborczym[79]. Na stronie internetowej poświęconej referendum zamieszczono wzór karty do głosowania – dopuszczono posługiwanie się kartami wydrukowanymi samodzielnie[81][82]. Jednocześnie zniesiono obowiązek używania kopert[82].
Hiszpania
- Aragonia: W Saragossie odbyła się demonstracja poparcia dla rządu centralnego i sprzeciwu wobec referendum, w której udział wzięło od jednego[83] do dwóch tysięcy osób[84]. Jednocześnie decyzją aragońskiego Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości wydaną na skutek skargi przedstawicieli Partii Ludowej (PP) zakazano debaty „na rzecz prawa wyboru”, która miała się odbyć w Saragossie 23 września[85].
- Baleary: W różnych miejscowościach archipelagu (Palma, Ibiza, Ciutadella i Maó) w obronie jedności Hiszpanii demonstrowało łącznie około 7 tys. osób[84].
- Galicja: Przeszło 3 tys. osób uczestniczyło 30 września w Santiago de Compostela w marszu poparcia dla katalońskiego referendum. W demonstracji udział wzięli przedstawiciele partii En Marea i Galicyjskiego Bloku Nacjonalistycznego (BNG)[86].
- Kraj Basków: Parlament regionalny wyraził sympatię i poparcie dla referendum oraz silnie skrytykował stanowisko hiszpańskiego rządu w tej sprawie. Potępił wszelkie środki podjęte przeciwko głosowaniu lub „demokracji”[87]. W Bilbao w przeciągu 15 dni zorganizowano dwie wielotysięczne wspierające referendum demonstracje. W drugiej z nich uczestniczyli przedstawiciele głównych sił politycznych Baskonii: koalicji Geroa Bai, ugrupowań Nacjonalistyczna Partia Basków (EAJ-BNV), EH Bildu, Elkarrekin Podemos, nacjonalistycznie nastawionych związków zawodowych ELA i LAB i organizacji młodzieżowych. Obecni byli także lokalni urzędnicy wysokiego szczebla jak choćby burmistrzowie San Sebastián Eneko Goia i Bilbao – Juan María Aburto[88]. Oświadczenie popierające referendum wydało także ETA[89].
- Madryt: Zwolennicy referendum w Katalonii planowali zorganizować w należącym do miasta budynku dawnej rzeźni spotkanie „Madryt na rzecz prawa wyboru”. Także z uwagi na odwróconą koronę królewską umieszczoną na plakacie promującym wydarzenie sprzeciw do alkad Madrytu Manueli Carmeny wystosowali przedstawiciele PP. Konserwatywni politycy argumentowali, że obrady będą „nawoływaniem do zachowań sprzecznych z prawem” oraz „obrazą monarchii”[90]. Wydany przez madrycki sąd zakaz organizacji wieców poparcia dla referendum w budynkach publicznych spowodował, że panel odbył się ostatecznie 17 września w prywatnym teatrze[91][92], po czym przerodził się w uliczną demonstrację na rzecz swobody wypowiedzi[93]. Carmena skrytykowała zarówno rozwiązania siłowe stosowane w Katalonii przez Policía Nacional, jak i władze regionu za przeprowadzenie referendum „niespełniającego podstawowych wymogów”. Zasugerowała też, że przedstawiciel władzy „niezdolny do dialogu” powinien ustąpić, oficjalnie nie wskazując jednak, kogo miała na myśli[94].
- Nawarra: Parlament Nawarry 21 września przyjął dwie uchwały zgłoszone przez ugrupowania Geroa Bai, EH Bildu, Podemos-Ahal Dugu oraz Izquierda-Ezkerra, w których skrytykowano działania hiszpańskiego rządu poprzedzające referendum, które uznano za faktyczną próbę ograniczenia katalońskiej autonomii. Przeciwko przyjęciu uchwał głosowały kluby Unii Ludowej Nawarry (UPN), Partii Ludowej Nawarry (PPN) oraz Socjalistycznej Partii Nawarry (PSN)[95].
- Walencja: Na kilkanaście dni przed datą referendum należący do Walenckiego Bloku Nacjonalistycznego prezydent walenckiego parlamentu Enric Morera publicznie skrytykował „represyjne i autorytarne” działania rządu Rajoya[96]. W parlamencie zgłoszony przez Podem projekt rezolucji wzywającej rząd Hiszpanii do poszanowania praw Katalończyków został odrzucony głosami Partii Ludowej, Partii Socjalistycznej i Cs mimo poparcia koalicji Compromís[97]. W centrum Walencji 1 października zorganizowano dwie demonstracje; w każdej uczestniczyło kilkaset osób. Rano manifestowano na rzecz jedności Hiszpanii, rozciągając olbrzymią flagę państwową. Wieczorem odbył się wiec poparcia dla katalońskiego referendum i prawa głosu[98][99].
Inne państwa
- Polska: Oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych: W pełni respektujemy zasady suwerenności, integralności terytorialnej i jedności Królestwa Hiszpanii. Rozwiązanie kwestii sporu między rządem Królestwa Hiszpanii a Katalonią, podobnie jak wszelkie spory pomiędzy rządem Królestwa Hiszpanii a wspólnotami autonomicznymi, w tym dążenia separatystyczne, stanowią wewnętrzne sprawy Królestwa Hiszpanii. Wyrażamy nadzieję na szybkie ustabilizowanie sytuacji w Katalonii. Ufamy, że rząd Hiszpanii i władze Katalonii ułożą wzajemne relacje zgodnie z konstytucją Królestwa Hiszpanii i obowiązującym prawem, na drodze dialogu i kompromisu, w duchu porozumienia, bez wymuszania rozwiązań siłowych i ulicznych demonstracji[100][101].
- Chorwacja: Chorwacki Premier Andrej Plenković stwierdził, że Chorwacja uważa to referendum za wewnętrzną kwestię Hiszpanii, podczas gdy chorwackie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Europejskich wezwało rząd hiszpański i kataloński do rozpoczęcia dialogu w sprawie znalezienia pokojowego rozwiązania problemu[102].
Organizacje międzynarodowe
- ONZ: odmówiło uczestnictwa w monitorowaniu referendum[47].
- ONZ: 23 września niezależny ekspert z ONZ ds. promowania demokratycznego i sprawiedliwego międzynarodowego porządku, Alfred de Zayas wydał oświadczenie[103], w którym opowiada się za prawem do samokontroli katalońskich ludzi, przypominając „Konstytucja hiszpańska sama w swoich artykułach 10 i 96 stanowi nadrzędność prawa międzynarodowego, w szczególności międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka w prawie wewnętrznym, a samookreślenie nie ogranicza się wyłącznie do kontekstu dekolonizacji”.
- Unia Europejska: 2 października 2017 roku, dzień po referendum, Komisja Europejska wystosowała oświadczenie w którym stwierdziła, że Zgodnie z hiszpańską konstytucją wczorajsze głosowanie w Katalonii było nielegalne[104], a kwestia wewnętrzna dla Hiszpanii powinna być rozwiązywana zgodnie z porządkiem konstytucyjnym Hiszpanii[104]. Podtrzymujemy również stanowisko prawne tej Komisji, jak również jej poprzedników. Jeśli zorganizowanie referendum odbędzie się zgodnie z hiszpańską konstytucją, oznaczałoby to, że opuszczane terytorium znalazłoby się poza Unią Europejską[104].
- Unia Europejska: 7 września 2017 roku Antonio Tajani, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, w pismie skierowanym do hiszpańskiej eurodeputowanej Beatriz Becerry (UPyD) stwierdził, że konstytucyjny porządek każdego państwa członkowskiego UE musi być przestrzegany przez cały czas. Stwierdził również, że jeśli terytorium odłączy się od państwa członkowskiego UE, staje się ono państwem trzecim w odniesieniu do UE, a traktaty UE już nie mają do niego zastosowania[105]
- Unia Europejska: Parlament Unii Europejskiej: Gregor Gysi, przewodniczący Partii Europejskiej Lewicy, potępił aresztowania Guardii Civil w trakcie przygotowań do referendum i wezwał do politycznego rozwiązania problemu[106].